GARDEJA 2014 – DZIEŃ ÓSMY

Nowy tydzień rozpoczęliśmy od mocnego akcentu. Ponownie jak w ubiegłym roku zdecydowaliśmy się na całodzienną wycieczkę nad morze zamiast wizyty w AQUA PARKU. Zdecydowanie większa odległość ale atrakcja chyba dużo większa 🙂 . Dzień zaczęliśmy od standardowej pobudki jednak ze względu na wcześniejszy wyjazd nie było porannego rozruchu. Jak łatwo się domyśleć brak porannych ćwiczeń został przyjęty ze sporym entuzjazmem naszych podopiecznych. Pośniadaniu każdy otrzymał suchy prowiant na drogę. Znów niestety musieliśmy kilku uczestników odesłać do pokoi po plecaki ponieważ próbowali wybrać się bez podręcznego bagażu… Mało teko niektórzy twierdzili nawet, że takowego plecaka rodzice im nie zapakowali 🙁 Jednak po perswazjach słownych ze strony opiekunów plecaki udało się odnaleźć. W drogę wyruszyliśmy nieco później niż planowaliśmy – autobusy ruszyły o 9.15. Droga do miejscowości STTEGNA zajęła nam niespełna dwie godziny i jeszcze przed południem weszliśmy na piękną piaszczystą i PEŁNĄ LUDZI plażę …. Ilość osób znajdujących się na metrze kwadratowym piasku oscylowała w okolicach rekordu GUINESSA 🙂 Na szczęście udało nam się znaleźć nieco miejsca, które za chwilę nieco się poszerzyło ze względu na ucieczkę części plażowiczów przerażonych widokiem sporej grupy zorganizowanej (cytuję: „ Jezu kolonia….”). Na plaży po za tym przyjemnie – delikatny piasek, bezchmurne niebo, morze spokojne (praktycznie bez fal) i urocze nadmorskie klimaty w postaci spacerujących tam i z powrotem sprzedawców lodów, kukurydzy, lodów, orzeszków w karmelu itp. Kąpiel w morzu, kopanie w piasku i opalanie wypełniło nam czas do godziny 15.30. Później wyproszone zakupy na straganach , lody, mrożony sok i wątpliwej jakości pamiątki z nad morza. Wyjazd po 16.00 w kierunku Gardei. Niestety w drodze autobus z grupami najstarszymi i m. in. z moją skromną osobą na pokładzie uległ awarii. Niestety po analizie sytuacji kierowca poinformował nas, że dalej tym autobusem nie pojedziemy  Oczekując na drugi autokar spędziliśmy urocze 90 minut w polu. Na szczęście w przypadku najstarszych grup udało się zorganizować rozgrywki gry w UNO i jakoś czas nam upłynął. Do budynku trafiliśmy po 19.00 na nieco spóźnioną obiadokolację (zupa ogórkowa, pulpet z ziemniakami) . Po niej generalne porządki w pokojach i kontrola stanu czystych rzeczy w bagażach. W kilku przypadkach konieczne okazało się pranie 🙂 . Potem projekcja filmu i zmęczeni obozowicze udali się na zasłużony odpoczynek.

paweł maślej

LINK DO ZDJĘĆ:

GARDEJA 2014 – DZIEŃ 8

Dostępność