Witam ! W zasadzie już zgodnie z tradycją zapraszam Państwa na relację z obozu. Postaram się codziennie zapewne późnym wieczorem kilka zdań umieścić na stronie i do tego w miarę możliwości także zdjęcia. 🙂 Jeśli chodzi o dzień pierwszy nie zaczął się najlepiej…. Niestety trzeba było wstać o bardzo wczesnej i przynajmniej dla mnie nietypowej porze czyli ok. 4 nad ranem. Udało się i o 5.15 zbiórka na Dworcu Głównym odbyła się prawie w komplecie. Pociąg do Iławy Głównej wystartował z kilkuminutowym opóźnieniem. Sama podróż przebiegła bez problemów. Jako ciekawostkę można przytoczyć sytuacje – a było ich kilka – w których musieliśmy tłumaczyć naszym podopiecznym jak i gdzie można w pociągu skorzystać z toalety 🙂 Okazało się, że kilku uczestników po raz pierwszy jechało pociągiem 🙂 Przy tej okazji niestety uwaga do niektórych rodziców: PROSILIŚMY O PRZYPILNOWANIE ABY POCIECHY NIE TYLKO ZABRAŁY LEGITYMACJE SZKOLNE ALE BY BYŁY ONE WAŻNE !!! Niestety 🙁 trzy osoby ważność legitymacji utraciły 30 września 2013 roku…. Tym razem udało nam się po usilnych prośbach przekonać konduktora do nienakładania opłaty podwyższonej ale nie wiem czy w drodze powrotnej też będzie to możliwe…. Do Iławy dotarliśmy z 20 minutowym opóźnieniem a tam czekały już na nas autokary, którymi dotarliśmy po niespełna godzinie na miejsce pobytu. Obiad to zupa pomidorowa, na drugie kompot, kotlet schabowy, ziemniaki i surówka a na deser jogurt. Jeszcze nie zwracaliśmy szczególnej uwagi na ilość zjadanych potraw – od jutra jednak będziemy tego pilnować 🙂 Po obiedzie zakwaterowanie i podział na pokoje – nie obyło się bez korekt liczby osób w pokojach. Aby w miarę zadowolić wszystkich liczba osób w pokojach waha się od 3 do 7. Popołudniu spacer nad jezioro i na plac zabaw. Powrót na kolację: zgodnie z zapowiedzią „szwedzki stół”: kilka rodzajów wędlin, pasztet, pomidor, ogórek, jajko, ser żółty, pieczywo, herbata, oraz cieszący się sporą popularnością dżem i miód. Po kolacji spotkanie organizacyjne – zasady obozu, BHP, program i oczywiście całe mnóstwo pytań. Smutnym akcentem (przynajmniej dla niektórych) było zapowiadane odebranie telefonów 🙁 Wrócą do właścicieli podczas obiadu. Później najstarsi rozegrali krótki obiecany wcześniej mecz na ORLIKu, potem wieczorna toaleta w postaci obowiązkowej kąpieli po prysznicem. Cisza nocna 22 z paroma minutami. Widać, że pierwszy dzień szczególnie najmłodszych zmęczył, gdyż o 23.00 w zasadzie wszyscy już spali 🙂 (nie licząc piszącego te słowa trenera i dyżurującej p. Agaty 🙂 Zapraszam na relację jutro – mam nadzieję udokumentowaną dodatkowo zdjęciami
paweł maślej