Obóz w Wiśle – dzień siódmy.

Ostatnia noc za nami. Dzisiaj sobota – powrót do Krakowa. Pobudka o 8.00 połączona z informacją o braku rozruchu wzbudza radość u większości uczestników. Śniadanie o 8.30 a po nim sprzątanie w pokojach, które opuszczamy ok. 9.45. Oczywiście w pustych pokojach, które zastaliśmy w dniu przyjazdu pozostają rzeczy do których nikt się nie chce przyznać – po krótkim dochodzeniu większość z nich wróciła do swoich prawowitych właścicieli 🙂 . Trójkę uczestników rodzice zabierają – w planie ciąg dalszy ferii – tym razem w rodzinnym gronie. Autokar przyjechał punktualnie o 10.00. Jeszce tylko każdy zabiera swój sprzęt narciarski i rozpoczynamy ostatnie wspólne zadanie obozowe – pakowanie bagaży, sprzętu oraz uczestników do autokaru. „Bój ten nasz ostatni” kończymy tuż przed jedenastą i wyruszamy do Krakowa. W autobusie ostatnie zebrane rzeczy przez trenerów z pokoi trafiają właścicieli. Oglądamy film. Trenerzy oddają „kasę” tym, którzy całej nie wydali (być może jest wśród nich przyszły minister finansów ???) Przerwa na stacji benzynowej w wiadomym celu i przyjeżdżamy na ul. Reymonta, gdzie czeka tłum stęsknionych rodziców. Jeszcze tylko rodzice potwierdzają odbiór, pożegnanie, miłe słowa podziękowania i małe marzenie w głowie piszącego te słowa trenera zaczyna nabierać realnych kształtów: kąpiel pod własnym prysznicem i odrobina niczym niezmąconego snu we własnym łóżku… Jak niewiele ludziom potrzeba czasem do szczęścia… 🙂

PS

Zdjęcia z soboty pojawią się w przyszłym tygodniu, gdyż wraz z jednym z trenerów pojechały na prywatny tygodniowy urlop… Natomiast wyniki rywalizacji być może nawet dziś zostaną umieszczone w formie załączników PDF.

 

trener Paweł Maślej

Dostępność